|
Lecz przecież tłum zostaje. W nim można poszukać patosu i banału, spróchniałych słowników. Nie trzeba się przejmować. Pozostaje błoto, nalane do butelki ślicznie sfermentuje.
Cmentarz też wypełniony, sprzedane wejściówki, miejsc siedzących zabrakło, niektórzy stać muszą Lecz skoro zapłacone, to trzeba wytrzymać znicze zgasły zdeptane, został tylko zapach.
Trzy pulchniutkie tyłeczki zasłaniają napis, marmur zimny i twardy, lecz poznać po sobie nie dadzą. Wszak munduru kolor zobowiązał. Można najwyżej oprzeć plecy o tablicę.
Dzieci suną szpalerem. Trzech wojskowych cmoka sierżant z zadowoleniem, kapral z desperacją major się cicho włącza, dyskretnie, ukradkiem taksuje poborowych pod kątem urody.
Krucjata się zaczyna, szczury gryzą palce, zapatrzeni widzowie przyklaskują z cicha. Kto miał szczęście, ten siedzi wygodnie w fotelu. Można robić zakłady, płacą bileterzy łagodnie uśmiechnięci. Chłopcy drżą z ochoty do walki, więc próbują, mimo paraliżu czołgać się do komisji. Przyjmują każdego.
Krucjata się zaczyna. Mundury rozdane. Widownia łka z zachwytu. Ty siedzisz w fotelu.
Ten fotel jest obity tanim aksamitem. Już trochę wyświechtany, przetarty pośrodku, poręcze są drewniane, lakier też się łuszczy, a ciągle trzyma ciepło, choć cokolwiek skrzypi.
Tak, że trzeba docenić zręczność tapicera, nawet odblask zapałki nie zniszczy obicia. Jedynie stal numeru ciśnie w potylicę.
Teraz popatrz przed siebie, jesteś w pierwszym rzędzie, przed tobą tupią nogi, w butach, na bosaka, można dojrzeć zastrzały, wrośnięte paznokcie, w marszu to niebolesne, jeśli gra orkiestra wojskowa, rytm starannie ćwiczy tamburmajor i nawet pacyfistom rośnie serce w gardle.
Bez rytmu iść jest trudniej, w stopach ból pozostał, palce wrastają w chodnik, dźwięczy strunobeton.
A może kupisz program? W nim znajdziesz dokładne wskazanie, kiedy trzeba, kiedy można płakać.
Ostrzyżony na jeża, miły, uśmiechnięty podbiega do fagotu, łamie na kolanie. Altówka poszła w drzazgi. Został tylko werbel. W rytm marsza krzyż przewraca uprzejmy bileter.
Nic więcej nie potrzeba. Wojsko może ruszać.
|
Comments powered by CComment