Tak jak gdyby to była najważniejsza sprawa
nocną porą w pociągu spytali podróżni
- Czy to już Białystok czy jeszcze Warszawa?
Nikt nie odróżni

A po pociągu chodzili złodzieje
szukali złota srebra i kamieni
nic nie znaleźli oprócz złotych myśli
więc coraz bardziej byli rozżaleni

W kółko biegali rwali włosy z głowy
paru płakało paru stało z boku
miał z pasażerów ktoś tam złote serce
lecz za pazuchą schował je głęboko

A tu jakby to była najważniejsza sprawa
nocną porą w pociągu pytali podróżni
- Czy to wreszcie Białystok czy znowu Warszawa?
Nikt nie odróżni

Nagle ze strachu zamarli złodzieje
pisnęli cicho jeden chciał do mamy
bo oto ławą szli już konduktorzy
sprawdzać bilety świecić latarkami

Złodzieje tylko szczękali zębami
jeden za drugim kurczył się pomału
zniknęli w mroku przepadli w ciemnościach
a konduktorzy weszli do przedziałów

I czując się bezpiecznie - a to inna sprawa
z powrotem w sen głęboki zapadli podróżni
a czy to pociąg pędzi czy też mgła złotawa
nikt nie odróżni

grajek

Comments powered by CComment


Copyright © 2004-2017 Jacek Dobrzyniecki.
Zawartość strony jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 2.5 Polska
licencja
Wykorzystanie odmienne od warunków licencji wymaga kontaktu z autorem
Stworzone dzięki Joomla!. Valid XHTML and CSS.