Tak jak gdyby to była najważniejsza sprawa nocną porą w pociągu spytali podróżni - Czy to już Białystok czy jeszcze Warszawa? Nikt nie odróżni
A po pociągu chodzili złodzieje szukali złota srebra i kamieni nic nie znaleźli oprócz złotych myśli więc coraz bardziej byli rozżaleni
W kółko biegali rwali włosy z głowy paru płakało paru stało z boku miał z pasażerów ktoś tam złote serce lecz za pazuchą schował je głęboko
A tu jakby to była najważniejsza sprawa nocną porą w pociągu pytali podróżni - Czy to wreszcie Białystok czy znowu Warszawa? Nikt nie odróżni
Nagle ze strachu zamarli złodzieje pisnęli cicho jeden chciał do mamy bo oto ławą szli już konduktorzy sprawdzać bilety świecić latarkami
Złodzieje tylko szczękali zębami jeden za drugim kurczył się pomału zniknęli w mroku przepadli w ciemnościach a konduktorzy weszli do przedziałów
I czując się bezpiecznie - a to inna sprawa z powrotem w sen głęboki zapadli podróżni a czy to pociąg pędzi czy też mgła złotawa nikt nie odróżni
|
Comments powered by CComment