|
CHÓR MRÓWEK
Ilu tu nas pracujmy wszyscy wraz dla obiboków miejsca brak tu Niech każdy wie czy tego chce czy nie jak wiele może wspólny nasz trud
Gdy jesteś sam nie możesz zrobić wiele i tylko próżniak samotnie chadzać chce razem pracujmy czy w środę czy w niedzielę chodź razem z nami bo możesz skończyć źle
Ilu tu nas pracujmy wszyscy wraz dla obiboków miejsca brak tu Niech każdy wie czy tego chce czy nie jak wiele może wspólny nasz trud
Wspólnymi siły możemy zrobić wszystko niech więc radośnie krok wspólny zabrzmi nasz niech coraz wyżej nam wznosi się mrowisko samotnie idąc mizerne szanse masz
Ilu tu nas pracujmy wszyscy wraz dla obiboków miejsca brak tu Niech każdy wie czy tego chce czy nie jak wiele może wspólny nasz trud
Śpiewając Mrówki wchodzą na scenę. Wszystkie są jednakowe, w eleganckich garniturkach i krawacikach. Na czele idzie Szef, może być trochę większy od pozostałych. Dialog prowadzi sam Szef, reszta mrówek spełnia rolę chóru.
SZEF (do Mrówek) - Stop, koledzy! (do Karalucha i Smoka) Czołem, chłopaki!
KARALUCH - Witam!
SMOK - Dzień dobry panom.
SZEF (śmieje się) - Jacy tam z nich panowie! Panem to jestem ewentualnie ja, a oni to tylko moi Pracownicy. Prawda, koledzy?
CHÓR MRÓWEK - Prawda, panie szefie!
SZEF - (poufale) Muszę do nich mówić "koledzy", bo w naszym mrowisku obowiązuje teraz równość szans i każdy z nich może kiedyś zostać szefem. Ale to zależy od wyników pracy, a ocena tych wyników zależy ode mnie. (do Mrówek, już innym tonem) A kto ja jestem?
CHÓR MRÓWEK - Pan jest szefem!
SZEF - A kto to jest szef?
CHÓR MRÓWEK - Szef to jest ktoś!
SZEF - No, nieźle. Ale jeszcze mało się staracie. (do Smoka i Karalucha) Co tam u was, chłopaki?
KARALUCH - Nic nowego, po staremu.
SZEF - No, to dobrze. A dokąd to się wybieracie?
SMOK - Wędrujemy, bo szukamy Kogoś, kto jest Kimś. To jest, ja szukam, a Karaluch mi pomaga, bo ma czas.
SZEF - Oczywiście, jak to on! Ech, Karaluch, Karaluch, niepoprawny jesteś. Jak zwykle, za dużo czasu. Czas trzeba sobie skracać pracą, ot co! A już szczególnie wtedy, gdy się nie ma nic do roboty. Prawda, koledzy?
CHÓR MRÓWEK - Prawda, panie szefie!
SZEF - Ale ty zawsze miałeś skłonności do chadzania własnymi drogami. A jak wiadomo, samotna praca to żadna praca. Tylko zespół! Lecz na ten temat dość już rozmawialiśmy i wiem, że cię nie przekonam. (do Smoka) A więc powiadasz, że szukacie Kogoś. Ja wam nie wystarczę, he, he?
SMOK - No, może trochę, ale nie do końca...
SZEF - To jaki ten Ktoś powinien być? Tylko jasno i konkretnie!
SMOK (szybko) - To ktoś, kogo będę mógł lubić i podziwiać i kto będzie duży i wspaniały.
SZEF - Chyba mam dla was, chłopaki, odpowiednią osobę. Właśnie wracamy do naszego mrowiska. Chodźcie z nami.
KARALUCH - Tak właściwie, to niezupełnie nam po drodze.
SZEF (śmieje się) - Ech, Karaluch, Karaluch, nie bój się, nikt wam nie każe pracować. Ale po co macie szukać gdzieś daleko kogoś, kto jest tuż obok? Mam rację?
CHÓR MRÓWEK - Ma pan, panie szefie!
SZEF - Cicho tam, nie was pytałem!
SMOK - Możemy chyba trochę zboczyć. Sam jestem ciekaw, o kogo chodzi, chociaż, jak słyszę słowo "mrowisko", to nie wiem czemu, ale jakoś mi nieprzyjemnie.
SZEF - To przejdzie! W drogę, chłopaki! (do Mrówek) Koledzy, śpiew! I nie lenić mi się, jak ostatnio! Śpiew to też praca, a ja was oceniam!
CHÓR MRÓWEK
Ilu tu nas pracujmy wszyscy wraz dla obiboków miejsca brak tu Niech każdy wie czy tego chce czy nie jak wiele może wspólny nasz trud
Wychodzą ze sceny, Karaluch i Smok za nimi. Śpiew powoli cichnie.
|
Comments powered by CComment